Racjonalizowanie uczuć dzieci nie pomaga im przezwyciężyć trudności
- Anna Karendał

- 19 sty 2020
- 1 minut(y) czytania

Bardzo często zdarza się, że nasze dzieci doświadczają przykrości ze strony innych osób. Najczęściej dochodzi do sytuacji konfliktowych między rodzeństwem, rówieśnikami w przedszkolu czy szkole; ale i dorosłym - nauczycielom, dziadkom bądź rodzicom zdarza się urazić małego człowieka.
Zapadła mi w pamięć rozmowa mojej znajomej z jej 8 letnią wówczas córką.
Dziewczynka przybiegła do matki by pożalić się, że koleżanki, z którymi poszła się bawić. nie chciały bawić się w to, co zaproponowała; odniosła wrażenie, że jej unikają i wolą przebywać w swoim gronie. Matka wysłuchała co dziewczynka miała do powiedzenia i odpowiedziała jej, że to normalne i czasem tak się zdarza...
Przysłuchiwałam się siedząc obok i przykro mi było patrzeć, że mała odchodzi z tak samo smutną miną, z jaką przyszła. Mimo, że mama miała najlepsze intencje i chciała pocieszyć swoje dziecko nie udzieliła jej wsparcia.
Wynikało to z braku konkretnych umiejętności i nieznajomości komunikacji empatycznej. W konsekwencji dziecko nie poczuło się ani zrozumiane ani zaakceptowane w tym co przeżywa; nie miała również możliwości nazwać, zidentyfikować swoich uczuć oraz potrenować scenek rozwiązujących problem.
Dowiedz sié wiécej o komunikacii empatycznej tutaj.



Komentarze